poniedziałek, 25 października 2010

Team Ghost - Celebrate What You Can't See EP


Różnie w życiu bywa, gdy ścieżki się rozchodzą.  Można wybrać lepiej lub gorzej. Można trafić w niezłe bagno, albo z niego się wykaraskać i trafić na szczyt. Pełno jest wyborów w naszym życiu, których żałujemy bądź nie. Odejście z M83 było przełomowym wyborem dla Nicolasa Fromageau, jednak nie można robić niczego wbrew sobie. Dlatego zaszył się w Paryżu i tam razem z Christophe Guérin postanowił utworzyć nowy i interesujący projekt, jakim niewątpliwie jest Team Ghost.

Lata tworzenia ujrzały swój koniec w tym roku, gdzie udało nam się uświadczyć dwie ciekawe EPki od duetu.  Chłodny miesiąc, jakim jest październik dał nam w prezencie „Celebrate What You Can’t See”, czyli interesującą próbę stworzenia nowej jakości shoegaze i post-rocka w swój ciekawy i niebanalny sposób. Wynikiem tego działania jest pięć utworów, gdzie każdy z nich raczy nas pewną osobliwością. Jednak mimo wszystko cała EPka jest kojarząca się z różnorakimi wykonawcami, które gdzieś już na pewno słyszeliśmy.

Przykładem na to jest otwierający „High Hopes”, który ze swoim zacięciem i specjalnie rozbudowanymi gitarami brzmi niczym wyjęty z jakiegokolwiek krążka God is an Astronaut. Szczerze mówiąc, jedyną różnicą jest to, że delikatnie przebija się wokal, którego Irlandczycy nie używają w swoich utworach. No i sama końcówka, która uderza dużą ilością ładnie zgranej ze sobą elektroniki. Jednak nie zmienia to faktu, że prawie idealna zrzynka z utworów post-rock’owych jest niemałym grzeszkiem.

Fromageau ze swoim Team Ghost nie dał wielkiego popisu. EPka zadziwia swoim klimatem i rzeczywiście niektóre fragmenty po prostu wkręcają się w umysł niczym dobrze naostrzona śrubka i zostają tam na dość solidny kawał czasu, jednak mimo wszystko ciągle nie mogę wyłączyć tego wrażenia, że wiele elementów, jakie znajdują się na „Celebrate What You Can’t See” to podróbka idei, pomysłów, kompozycji, którymi szczycić się mogą inni wykonawcy. Będę czekał na więcej, bo jest na co czekać. W Team Ghost istnieje potencjał, który tylko czeka na rozwinięcie. To jeszcze nie ich czas. To były jeszcze błędne wybory. Ale niebawem, kto wie? Niezbadane są ścieżki ludzkości.

2 komentarze:

  1. chwila, zgubiłam wątek - kto w takim koncertował jako STAL? Nie Nicolas?

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa, ok. sprawdziłam. tam gra jakiś Pierre...

    OdpowiedzUsuń

Te, pogadajmy!