sobota, 9 marca 2013

Do You Know This TV Show? #1 Utopia

Myślisz, że w telewizji nic się nie dzieje, a twój dysk twardy już zdycha, gdy musisz ściągać kolejny, kiepski epizod How I Met Your Mother? Szukaj alternatyw. Chociażby na innym kontynencie!



Channel 4 to brytyjski kanał, który od lat raczy nas serialami w dużej mierze skierowanymi do młodych, gniewnych dzieciaków, które chcą zobaczyć trochę swojej rzeczywistości. Stąd zapewne olbrzymi pęd do sukcesu Skins'ów (pierwsze dwa sezony 4eva), The Inbetweeners, których przygody po kilku sezonach zakończyły się pełnometrażowym filmem atakującym całą Europę szczeniackim humorem. Amerykanie najwyraźniej cenią sobie takie produkcje, o czym świadczą bardziej udane seriale na licencji ("Shameless"), również takie, które trafiły do wielkiego kosza z chłamem ("Skins US"). Są też takie, które na transfery się nie nadają, taka jest Utopia.

Niby temat wszechkontroli jest teraz modny - w końcu wszędzie widzimy różne slogany, którymi rzucają się gimnazjaliści (ludzie wychodzący na ulice przeciw ACTA, co to było!), ale na dobrą sprawę nikt inteligentny nie zrobiłby aksamitnej rewolucji używając papieru ściernego, więc z pewnością wszystko działoby się w wielkiej niewiedzy. Utopia koncentruje się właśnie wokół tego tematu, tylko scenarzystom zabawa w wielkich konspiratorów wyszła o wiele lepiej niż nieraz nieudolne próby ugryzienia tematu w Stanach (chociażby fatalny "Zero Hour", który słusznie został anulowany po trzech odcinkach).



Fabuła Utopii koncentruje się wokół niewielkiej grupki ludzi interesującej się tajemniczym komiksem "Utopia: Manuskrypt". Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie odkryli drugiej części, którą zainteresowana jest także tajna organizacja znana pod nazwą "Sieć", której macki sięgają właściwie wszędzie. Naprawdę chciałbym powiedzieć więcej, ale jakikolwiek spoiler zepsuje całkowicie to, co nadejdzie później. A dzieje się sporo.

Model sześciu odcinków w zupełności wystarczył do tego, żeby przyciągnąć mnie, a później wywrócić na drugą stronę, bo serial, pomimo tak krótkiego metrażu (chociaż to jest standard brytyjski), naszpikowany jest ciągłymi gamechangerami, które pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie. Fabularnie jest to malutki majstersztyk. Właściwie nie udało się znaleźć jakichś większych mankamentów - historia jest sprawnie napisana, płynnie przechodzi między poszczególnymi wątkami konsekwentnie zbliżając się do wielkiego finału. Dialogi też są całkiem niezłe, czasami odcinki wydawały się mocno przegadane, ale nie zmienia to faktu, że interakcje między głównymi bohaterami od samego początku były wyśmienite.



Aktorsko? Nie narzekam. Producenci chyba znaleźli najbardziej neutralną etnicznie grupę, która gada najdziwniejszymi akcentami, jakie można w UK znaleźć, brakuje chyba tylko Azjaty do pełnej poprawności politycznej. Ale my nie o tym. Nie ma tu bardzo rozpoznawalnych twarzy nie licząc kilku wyjątków -
Nathan Stewart-Jarrett był gwiazdą brytyjskiego serialu "Misfits", Addel Akhtar grał ekstremistę w świetnym "Four Lions", a Alexandra Roach ostatnio zaliczyła mniejszą rolę w "Annie Kareninie". Poza tym, aktorzy w ogóle nieznani lub znani tylko za niektóre role w serialach pokazali się tutaj z jak najlepszej strony. 

Ostatni, bodaj na to, największy plus. Niesamowity montaż i udźwiękowienie sprawiają, że serial ogląda się zupełnie inaczej, niż można się tego spodziewać. Dzięki świetnej post-produkcji i odpowiedniemu nałożeniu filtrów wielkie nasycenie kolorów, przede wszystkim kolor żółty - idealnie kontrastują się z mrokiem historii. Często nietypowe ujęcia z różnych perspektyw, przemieszane ze statycznym obrazem potęgują jeszcze uczucie odosobnienia i zaszczucia. Do tego oprawa muzyczna zasługuje na poklask. Prosta, często nawet prostacka - ale nie mogła pasować lepiej. Dzięki temu historię chłonie się jak gąbkę, a uwaga widza to chyba najważniejsza rzecz, jaką serial powinien dostać.

Jeśli macie kilka godzin zbytku i jarają was takie pokręcone rzeczy - warto obejrzeć. Dobrze napisane dialogi, wartka akcja, ciekawa historia. A jak obejrzycie i szczęka wam opadnie - polecam wejść na oficjalną stronę o serialu, gdzie twórcy zadbali o dodatkowe smaczki odnośnie serialu i tego, jak świat z Utopii może wyglądać już teraz. Więcej dziwnych seriali już niedługo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Te, pogadajmy!